Kto by pomyślał, że ci, którzy na co dzień oczekują tolerancji względem swojej odmiennej orientacji seksualnej, będą dla „swoich” tak okrutni i nietolerancyjni…

Przykry przypadek młodego mężczyzny przedstawianego jako geja przyjaźniącego się z księdzem – domniemanym gejem, których inny gej wykorzystał do walki z kościołem. Czy to zemsta? Czy zazdrość? Czy faktyczne obnażanie hipokryzji duchownych? Trudno ocenić, dlatego póki co, warto skupić się na stosowanych tutaj metodach niszczenia ludzi.

Intryga uknuta, zaplanowana i realizowana była od dłuższego czasu. Gej i jego przyjaciółka obiecali młodemu mężczyźnie blisko roku temu realizację materiału video o jego pasjach, świecie mody, markowych ciuchach, kosmetykach i modelingu. „Zaprzyjaźnili” się, spotykali, nagrywali, a nawet pokazywali się w jego towarzystwie podczas pewnej gali w mieście. Wszystko po to, aby się do niego zbliżyć, połechtać jego ego i przekonać, że opowieść o nim da mu jeszcze większą sławę i pieniądze. Nawiązanie bliskich relacji z naiwnym, młodym mężczyzną posłużyło do uczynienia z niego przynęty w polowaniu na bolesławieckie środowisko homoseksualnych świeckich, a przede wszystkim księży. 

No i zaczęło się… Potajemne nagrywanie kamerkami spotkań domniemanych i faktycznych gejów, ludzi biznesu, duchownych i lokalnej polityki. Nagrywanie rozmów, wymienianie z nimi wiadomości na komunikatorach, zdjęć i gromadzenie zrzutów ekranu do późniejszego, niecnego wykorzystania. Czyli coś, co w każdej sytuacji jest czynem odrażającym i którego skutki mogą być nie tyle przykre, co tragiczne. Warto pamiętać, że podobne afery czasami kończyły się samobójstwami zaszczutych, również dorosłych więc sytuacja jest naprawdę poważna. W całą akcję mogli/mogą być zaangażowani również inni homoseksualni przyjaciele prowokatora. Wszystko to przypomina ohydne metody stosowane przez służby względem gejów w ciemnych latach PRL-u (akcja “Hiacynt”).

Homoseksualne środowisko w mieście zostało postawione na nogi i jest w dużym stresie. Szczególnie środowisko ludzi znanych – lokalnych polityków,  duchownych i przedsiębiorców. Każdy z nich przypomina sobie teraz bardziej lub mniej zażyłe relacje – sytuacje związane zarówno z młodym mężczyzną jak i samym prowokatorem (niekoniecznie związane ze sferą seksualną). Stali się zatem podatni na rozmaite szantaże intryganta, w tym również szantaże finansowe.

Tak w praktyce wygląda tolerancja i szacunek w wykonaniu ludzi, którzy na co dzień machają tęczową flagą chwaląc się bliskimi relacjami z władzami uroczego miasta. Władze te są dziś w podobnym stresie, bo coraz bardziej tracą kontrolę nad wspieraną przez nich parą przejawiającą cechy socjopatyczne. Rządzący miastem może czuć się niepewnie, bo również jemu są w stanie zagrozić. Niestety, wszystko wskazuje na to, że może być jeszcze gorzej, ponieważ sytuacja jest rozwojowa. Liczę zatem na opamiętanie gospodarza miasta, zanim dojdzie do prawdziwej tragedii.

Witold

4
0
Would love your thoughts, please comment.x