Przyznam, że kiedy dowiedziałem się o tym, że liderka tzw. „strajku kobiet” (tzw., bo każdy rozsądnie myślący wie, że nie o realną ochronę praw kobiet tu chodzi) znalazła się na parlamentarnych listach wyborczych tzw. „Bezpartyjnych Samorządowców” (tzw., bo przecież są partią) – byłem zły na Prezydenta Miasta Piotra Romana.
Byłem zły, bo nie spodziewałem się, że może on delegować kandydatkę, która paradowała w ulicznych marszach, z megafonem wykrzykując wulgaryzmy, których słuchać musieli nie tylko postronni dorośli, ale przede wszystkim najmłodsi. I to nie ważne pod czyim adresem i z jakiej okazji były te przekleństwa… (Podobnie wyglądały jej wypowiedzi / komentarze na Facebook’u). Coś wtedy w naszym mieście pękło i zaśmieciło naszą przestrzeń. Byłem zły, bo uważałem i dalej uważam, że są granice, których Prezydent Miasta nie przekroczy. Stało się jednak inaczej i to dużo wcześniej. Tak wtedy myślałem.
O tym, że Prezydent Miasta chce zdyskontować ówczesną popularność tzw. „strajków kobiet”, gdzie tak naprawdę nie o prawa kobiet chodziło, świadczyła (jak sądzę) jego zgoda na wyświetlenie na elewacji ratusza loga tego ruchu (foto tytułowe). Potem była nagroda dla wspomnianej liderki w miejskim konkursie na najpiękniej przystrojony balkon z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Balkon „przystroiła” ośmioma, świecącymi gwiazdkami, które kryją w swoim znaczeniu jedno z gorszych przekleństw naszego języka. I nie jest tu ważne pod czyim adresem kierowane jest owo przekleństwo, a w odczuciu wielu, była to prowokacja uderzająca w naszą kulturę. Warto tu zaznaczyć, że w komisji konkursowej zasiadała m.in. radna Rady Miejskiej z ugrupowania Prezydenta Miasta – pani Renata Fredyk. Wielu ludzi nie kryło rozczarowania, ale w nadwornej telewizji lokalnej, portalu i kolejnym mocno liberalnym medium, nikt nie zdobył się na krytyczną ocenę tego, co się stało. Interesy i polityka na potrzebę chwili przesłoniły przyzwoitość, a nasza przestrzeń pękła po raz drugi. Pękła w tak ważnym dla Polaków czasie. Nagroda za tę instalację podeptała w naszej przestrzeni ideę tych Świąt. Świąt, w których jest czas na pojednanie, a nie pochwałę wulgaryzmów i dzielenie ludzi.
Kolejne umizgi władzy lokalnej do osoby, która wg tej władzy generować może wyborczy potencjał było wręczenie liderce tzw. „strajku kobiet” nagrody za promocję miasta. Argumentem do jej przyznania było jej zaangażowanie w pomoc Ukraińcom. Domyślam się, że był to kreatywny pomysł Prezydenta, żeby zdjąć z tej pani odium za to z czego „zasłynęła” i żeby zajęła się czymś pożytecznym. Czy się udało? Według mnie nie.
No i w końcu, wspomniana na początku mojego felietonu delegacja aktywistki do startu do Sejmu RP z list wyborczych tzw. „Bezpartyjnych Samorządowców”. Tu, powód, dla którego Prezydent Miasta promował wcześniej tę osobę stał się jasny. Oczywiście nikt, a podejrzewam, że i sama kandydatka nie traktuje tego startu poważnie, ale z pewnością są to przedbiegi przed czekającymi nas w maju 2024 wyborami samorządowymi. Prezydentowi się nie odmawia, szczególnie po takich oznakach sympatii; interesownej, bo interesownej, ale jednak. Nie wiem, tylko jak zmieści on na listach wyborczych swojego komitetu osobę, która jawnie walczy z Kościołem Katolickim, z kandydatami, dla których wiara w Boga i jego przykazania to drogowskaz na życie. Cóż… skoro tego typu zjawiska może przełknąć nawet naczelny pięknoduch z kablówki, to widać wszyscy mogą. Każdy z nich coś dostaje albo jeszcze dostanie więc siedzą cicho. Nie mój problem, a ich sumienie.
A może w tym wszystkim jest chytry plan Prezydenta Miasta, żeby tę aktywistkę spacyfikować, mieć pod kontrolą, ucywilizować i tak nią kierować, żeby tych wulgarnych zgromadzeń pod pozorną walką o prawa kobiet już nie było na ulicach naszego pięknego miasta? O…, to powiem – Panie Prezydencie, szacun! Nie doceniłem, jeśli tak jest. Może właśnie to, o czym pisałem wyżej było/jest ceną za to, żebyśmy już więcej tego nie musieli widzieć i słuchać w naszej przestrzeni? Czy było warto? Ocenę pozostawiam czytelnikom. Prezydent Miasta musi jednak wiedzieć, że po mariażu z tak mocno lewicowym, a nawet lewackim środowiskiem, każdy kolejny tego typu prymitywny marsz idzie na jego konto, czy tego chce, czy nie.
Ja, mimo wszystko życzę Panu, Panie Prezydencie wytrwałości w poskramianiu chamstwa, prymitywizmu i wulgarności, bo niczym sobie, jako bolesławianie, na to nie zasłużyliśmy.
Witold
Ten wpis otwiera oczy O wielu rzeczach nie miałem pojęcia a działania prezydenta wydawały mi się niezrozumiałe